Rozpędzona Termalika mknie do ekstraklasy? „Grają najefektywniej i najefektowniej w lidze”

Rozpędzona Termalika mknie do ekstraklasy? „Grają najefektywniej i najefektowniej w lidze”

24 listopada 2020 0 przez Artur Kąciak

Z tygodnia na tydzień tylko powiększa się licznik z kolejnymi zwycięstwami Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Zespół Mariusza Lewandowskiego wyrósł na głównego faworyta w walce o awans. – Najlepiej ogląda się teraz Termalikę, która jest i efektywna i efektowna – mówi ekspert Polsatu Sport Janusz Kudyba.

Termalika awansowała właśnie na 1. miejsce w tabeli. Stało się tak po jej wygranej 2:0 z Widzewem Łódź i remisie ŁKS-u z Puszczą Niepołomice. Pod wieloma względami „Słoniki” są najlepsze w Fortuna 1 Lidze. Wygrały najwięcej meczów: 11 z 12. Tylko w jednym spotkaniu straciły punkty, podczas gdy drugiemu ŁKS-owi punkty uciekły w trzech pojedynkach (ŁKS rozegrał jeden mecz więcej). Niecieczanie mają najlepszą obronę (sześć straconych bramek). I wygrali siódmy mecz z rzędu.

– To wszystko jest pokłosiem pracy z zespołem trenera Mariusza Lewandowskiego. Zresztą już w rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu po przepracowanym z Termaliką okresie przygotowawczy, Lewandowski sprawił, że Termalika dobrze wyglądała, było widać jego rękę. Dziś doprowadził drużynę do, może nie perfekcji, ale biorąc pod uwagę fazy przejściowe jak w Legnicy, kiedy nie miał do dyspozycji kilku kluczowych zawodników, a mimo to wygrali na ciężkim terenie, znalazł odpowiedni styl, który przynosi efekty. Termalika buduje akcje od własnej bramki, niezależnie, czy ma do czynienia z wysokim pressingiem przeciwnika. Piłkarze wiedzą, co mają robić na boisku, to z kolei zasługa trenera, który zaszczepił im określone zachowania z tyłu, jak i w przodzie. Błędy? Są, ale ważne, że cały czas grają swoje – ocenia Janusz Kudyba.

– Mariusz Lewandowski zrobił odpowiednią selekcję, zbudował sobie dobre zaplecze pierwszej jedenastki. Jego zespół tworzy dużo sytuacji, choćby w pierwszej połowie z Widzewem mogli wpakować rywalowi trzy gole. Tracą mało bramek. Teraz tylko muszą utrzymać koncentrację – dodaje ekspert Polsatu Sport.

Nie ma sensu podawać argumenty, które świadczyłyby o wyższości jednej formacji Termaliki (może atak, gdzie króluje Roman Gergel, może bramka ze świetnie broniącym Tomaszem Loską, może pomoc w osobie Piotra Wlazły) nad innymi, skoro to drużyna świetnie zbilansowana.

– W tamtym sezonie po odejściu Vladislavsa Gutkovskisa, trener Lewandowski powiedział, że zrobi z Gergla „dziewiątkę”. Wielu podchodziło do tego z rezerwą, myśleli, że nie wypali taki zabieg. A Gergel jest najlepszym snajperem w lidze. W dodatku wykonuje stałe fragmenty gry. Rzadko się zdarza, aby „dziewiątka”, której zadaniem jest kończeniem ataków, biła rzuty rożne. Liderów Termalika ma kilku: choćby młody Grabowski, Putiwcew, de Amo. W zespole jest chemia. Do tego mocna ławka. Wchodzi Misak i strzela decydującego o zwycięstwie gola z Widzewem – podkreśla Kudyba.

Wartość swojej ławki docenia sam zainteresowany. – Zawodnicy z ławki dali dobre zmiany. Cieszę się, zmiennicy wnoszą jakość, pomagają drużynie – przyznał Mariusz Lewandowski.

Wymowne w ocenie siły niecieczan są także słowa szkoleniowca Widzewa. – Trzeba to otwarcie przyznać, ale przegraliśmy z bardzo dobrym zespołem. Po pierwszej połowie mogliśmy przegrywać 0:2, 0:3 i byłby to zasłużony wynik. Dostaliśmy dobrą lekcję od gospodarzy – przyznał Enkeleid Dobi.

Kudyba: – Warto zauważyć, że piłkarze Termaliki w odległości 10-15 metrów od bramki nie boją się wdawać w pojedynki jeden na jeden. To znaczy, że wierzą, że są mocni. To też jest wypracowane. Potrzeba na to wielu godzin. Oni w każdym meczu mają przynajmniej po pięć, sześć akcji, w których wymieniają ok. 20 podań, co często kończy się golem. 

Znamienne, że dla wielu drużyn, których trenerzy poświęcają wiele godzin na analizę gry lidera, Termalika wciąż jest ekipą trudną do zaskoczenia. – Lubię obserwować mecze, patrząc na reakcję trenerów. Trener Lewandowski emanuje spokojem. Widać, że dojrzał. W Zagłebiu Lubin zapłacił frycowe, dziś emocje mu się nie udzielają. Chociaż i on się ożywił w Legnicy, no ale obrona karnego przez Loskę w takim momencie ożywiłaby nawet umarlaka. On na chłodno wszystki analizuje. W tym nie ma szaleństwa. Wiem, że działa układ partnerski w sztabie, z właścicielem. Skoro więc na górze wszystko jest poukładane, to na dole tej piramidy i zespół odpowiednio funkcjonuje. Termalika na tę chwilę jest faworytem numer jeden. Słonie nie idą, lecz mocno tupią nogami w kierunku ekstraklasy, ziemia się trzęsie pod nimi – puentuje ekspert Polsatu Sport.

Źródło: inf. prasowa