Magda Milewska dla NiceSportOnline.pl: „Żużel pokochałam przede wszystkim za niesamowite emocje”
22 listopada 2020Naszą kolejną rozmówczynią jest Magda Milewska podprowadzająca klubu z Torunia. W rozmowie z naszym portalem piękna Magda opowiada nam o swoich pasjach, oraz o tym za co pokochała żużel. Zapraszamy do lektury!
Od jak dawna interesujesz się żużlem?
Żużlem interesuję się już od czasów studiów, więc będzie jakieś dobre kilka lat, chociaż przyznam, że ostatnie dwa lata pracy w klubie dały mi najwięcej radości z żużla. Pierwszy raz współpracowałam z naszym toruńskim klubem w 2012 roku jako hostessa podczas organizowanego co roku festynu z okazji dnia dziecka na Motoarenie. Wtedy udało mi się zobaczyć kilka wyścigów na żywo. Od tamtej pory pojawiałam się na stadionie zdecydowanie częściej – jako kibic. Bardzo się cieszę, że mogłam też zarazić miłością do żużla mojego chłopaka (uśmiech).
Czy w 2021 roku będziesz nadal podprowadzającą w Toruniu?
Z tego co mi wiadomo tak (uśmiech). I z utęsknieniem czekam na kolejny sezon!
Za co pokochałaś żużel?
Żużel pokochałam przede wszystkim za niesamowite emocje. W Toruniu żyje się żużlem! To niezwykłe być częścią klubu i tych wszystkich wydarzeń, bo nie tylko meczów ligowych, ale i PGE IMME, czy SGP. Dla mnie to wyróżnienie, że miałam możliwość oglądania każdego wyścigu z murawy. Często ściskałam kciuki za naszych zawodników i mocno dopingowałam ich podczas zmagań na torze. Te uczucia były czasem skrajnie różne, czasem radość, czasem smutek, ale zawsze mi towarzyszyły. Jak wiemy ostatnie dwa sezony kompletnie się od siebie różniły, ale oba były niezwykle ważne dla Apatora.
Czym się jeszcze interesujesz oprócz żużla?
Oprócz żużla interesuję się jeszcze Polską Ligą Koszykówki i kibicuję toruńskiej drużynie Twardych Pierników. Nie ukrywam, że gdyby nie koronawirus to z pewnością byłby teraz czas na mecze koszykówki na żywo, a nie przed telewizorem. To samo dotyczy podróżowania, które jest moją ogromną pasją. Uwielbiam planować trasy nowych wycieczek, zwiedzać, oglądać, robić zdjęcia w nowych miejscach, daje mi to ogromną energię. Poza tym bardzo lubię gotować (uśmiech).
Czym zajmujesz się na co dzień?
Na co dzień pracuję jako manager restauracji na toruńskiej starówce. Moją pracę udaje mi się w pełni pogodzić z żużlem, chociaż nie ukrywam, że w sezonie było mało czasu na sen i życie prywatne, ale jakoś udało się to połączyć.
Zdarza Ci się również jeździć na inne imprezy żużlowe poza Toruń?
Przyznam szczerze, że na innych żużlowych imprezach poza Toruniem jeszcze nie byłam, ale wszystko przede mną.
Masz swojego ulubionego żużlowca?
Chyba nie będę zbyt oryginalna, ale moim ulubionym zawodnikiem jest Mistrz Bartosz Zmarzlik. Dwa tytuły Mistrza Świata mówią o tym jak ciężką pracę wykonał, a dodatkowo jest do tego normalnym, skromnym człowiekiem w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. To dzięki niemu coraz więcej mówi się o żużlu, i jest on coraz bardziej popularny w naszym kraju. A każdy fan żużla wie, że Bartek ma swoje kaczki i uwielbia robić „pranko” (uśmiech).
Znamy już składy poszczególnych drużyn na nowy sezon. Jak myślisz na jaki wyniki w lidze będzie stać zespół z Torunia?
To trudne pytanie, ponieważ ogromny wpływ na wyniki mają transfery, przygotowanie zawodników i atmosfera. Myślę, że nie ma tutaj co gdybać, tylko trzeba poczekać na sezon i kibicować swojej drużynie.
Czy w trakcie podprowadzania zdarzyła Ci się kiedyś jakaś wpadka lub śmieszna historia?
Ojj tak, widomo jesteśmy tylko ludźmi, chociaż to zabawne, kiedy mówi się o takich sytuacjach. W moim przypadku ta śmieszna historia przydarzyła się podczas tegorocznego przedostatniego turnieju SGP w Toruniu , kiedy zostałam Gridhelperką czyli pomagałam tzw. „Monsterkom” ustawiać się do biegów. W pewnym momencie mikroport odmówił mi posłuszeństwa przez co straciłam kontakt „z bazą” i nie mogłam dowiedzieć się w jakim kasku pojadą zawodnicy w półfinale. Stresu było wtedy bardzo dużo tym bardziej, że to był mój pierwszy raz jako gridhelper, ale po chwili sytuacja została opanowana. Podsumowując było to bardzo dobre doświadczenie.
Jak sobie radzisz w czasie trwającej nadal epidemii koronawirusa?
Niestety z racji koronawirusa dużo trudniej spotkać się z przyjaciółmi, czy zorganizować jakieś wspólne wyjście. Każdy odpowiedzialnie zostaje w domu. Życie bardzo sie zmieniło, i chyba jak każdy mam nadzieję na „lepsze czasy”. Nie ukrywam, że przyziemnym marzeniem jest pójść do kina, czy na siłownię.
W jaki sposób w obecnych czasach spędzasz wolny czas?
Czasu wolnego jest teraz dużo więcej, chyba udało się już nadrobić wszystkie zaległe, domowe porządki (uśmiech). W wolnym czasie sporo gotuję, czytam, ćwiczę w domu, gram w gry planszowe, staram się spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu.
Co myślisz o tej całej sytuacji z koronawirusem?
Co myślę o kornonawirusie? Sądzę, że mógłby się już skończyć (uśmiech). Życzę wszystkim dużo zdrowia w tym ciężkim dla nas czasie.
Źródło: inf. własne