Udana pogoń Asseco Arki, wygrana z MKS
4 grudnia 2020Osłabiona Asseco Arka Gdynia w drugiej połowie musiała gonić wynik, ale ostatecznie pokonała MKS Dąbrowa Górnicza 85:76 w zaległym spotkaniu 9. kolejki Energa Basket Ligi.
Dąbrowianie zdecydowanie lepiej weszli w to spotkanie – dzięki świetnej serii 14:0 i dobrej grze Andy’ego Mazurczaka oraz Milivoje Mijovicia prowadzili już nawet 16:4. Reagowali na to Mateusz Kaszowski oraz Wojciech Czerlonko, ale sytuacja Asseco Arki nie była łatwa. W MKS zadebiutował Malcolm Rhett i od razu pokazał swoje możliwości ofensywne – dzięki niemu po 10 minutach było 23:15. Akcje Przemysława Żołnierewicza i Filipa Dylewicza na początku drugiej kwarty zbliżyły gospodarzy na zaledwie cztery punkty. Czym odpowiedziała ekipa trenera Alessandro Magro? Serią 9:0, a nie do zatrzymania był Rhett. Po kolejnych trójkach Marka Piechowicza przyjezdni uciekali nawet na 16 punktów. Straty zmniejszali jeszcze Witliński oraz Żołnierewicz, ale pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:38.
W trzeciej kwarcie świetnie prezentował się Filip Dylewicz – najpierw dzięki jego rzutom Asseco Arka zbliżyła się na punkt, a po kolejnej trójce doprowadziła nawet do remisu. Gospodarze wychodzili na prowadzenie po akcji Bartłomieja Wołoszyna, a sam mecz był zdecydowanie bardziej wyrównany. Rzut z dystansu Marcina Malczyka sprawił, że po 30 minutach było 69:63 dla ekipy trenera Przemysława Frasunkiewicza. Mała seria 7:0 i kolejna trójka Wołoszyna dały nawet 11 punktów przewagi gospodarzom na początku czwartej kwarty. To pozwoliło im też kontrolować sytuację na parkiecie, a naprawdę dobry mecz ciągle rozgrywał Witliński. Ostatecznie Asseco Arka zwyciężyła 85:76.
Najlepszym graczem gospodarzy był Przemysław Żołnierewicz z 19 punktami, 6 zbiórkami i 3 asystami. Lee Moore zdobył dla gości 16 punktów, 16 asyst i 6 zbiórek.
Źródło: inf. prasowa