Norwegia była za silna
4 grudnia 2020Na inaugurację mistrzostw Europy biało-czerwone musiały uznać wyższość Norweżek, którym uległy 22:35.
Polki, a szczególnie Marta Gęga, mecz zaczęły bardzo dobrze, dzięki czemu zawody były wyrównane. Po 10 minutach na tablicy widniał wynik 4:4, a autorką wszystkich goli dla biało-czerwonych była właśnie nasza rozgrywająca.
Gdy zegar wybijał 15. minutę, Norweżki prowadziły 9:8 i od tego momentu zaczęły się rozpędzać. Mimo dobrych interwencji Weroniki Gawlik, która pojawiła się na parkiecie w końcówce pierwszej połowy, do szatni Polki zeszły ze stratą czterech goli (13:17).
Po powrocie na parkiet szczypiornistki ze Skandynawii grały wprost koncertowo i w 40. minucie wygrywały już różnicą 10 trafień, 23:13. Biało-czerwone natomiast notowały ponad 10-minutowy impas bez gola, który przerwała dopiero chwilę później Aneta Łabuda.
Takiej przewagi reprezentantki Norwegii nie zwykły byłe marnować i pokazały to także w tym meczu. Ostatecznie więc podopieczne Arne Senstada przegrały swój pierwszy mecz podczas rozgrywanych w Danii mistrzostw Europy, ulegając Norweżkom 22:35.
Spośród szczypiornistek biało-zielonych najwięcej bramek rzuciła Marta Gęga, która na listę strzelczyń wpisała się sześciokrotnie, zostając tym samym najskuteczniejszą z Polek. Po trzy bramki zdobyły Aleksandra Rosiak i Dagmara Nocuń, a dwa gole zanotowała Natalia Nosek.
- Nie zagrałyśmy dobrego meczu. Norwegia to niezwykle silny zespół. To jednak dopiero początek, na pewno ze spotkania na spotkanie będzie nam szło lepiej. Przeanalizujemy przeciwnika i przygotujemy się taktycznie na kolejnego przeciwnika – podsumowała na antenie Eurosport nasza skrzydłowa Dagmara Nocuń, która w meczu z Norwegią miała stuprocentową skuteczność rzutową.
Kolejnym rywalem Polek będzie Rumunia, z którą zmierzą się już w sobotę.
Norwegia – Polska 35:22 (17:13)
Polska: Płaczek, Gawlik – Gęga 6, Rosiak 3, Nocuń 3, Łabuda 2, Zych 2, Drabik 2, Nosek 2, Grzyb 1, Kochaniak 1, Górna, Wołoszyk, Szarawaga, Świerżewska, Roszak.
Źródło: inf. prasowa