Michał Finfa: „Nazwiska są dobre”
8 grudnia 2020Michał Finfa pomagał działaczom Cellfast Wilków budować drużynę. Podpowiedział prezesowi Grzegorzowi Leśniakowi kilka nazwisk, samym zawodnikom powiedział, że warto iść do Krosna. Jak Finfa ocenia zespół, który pomógł stworzyć? Na co tę ekipę stać?
– Nazwiska są dobre, ale celem nadrzędnym tej drużyny powinno być utrzymanie się w eWinner 1. Lidze. Cellfast Wilki funkcjonują dopiero dwa lata, więc trudno mówić o czymś więcej. Klub powinien się rozwijać małymi kroczkami, ustabilizować swoją pozycję w lidze i to będzie dobre. Inna sprawa, że potencjał jest nawet na czwórkę. Dużym wzmocnieniem może być Peter Ljung, który w tym roku nie radził sobie z tarnowskim torem, ale w pozostałych spotkaniach jeździł dobrze – zauważa Finfa.
Czy czwórka jest realna, gdy zauważy się, że Wilki mają problem z juniorami i wciąż nie mają menedżera? – Ja bym polemizował z tymi brakami wśród młodzieży. Aleks Rydlewski dobrze prezentował się w Nice Cup i DMPJ. Wygrywał z dobrymi zawodnikami. Na tle pierwszoligowców powinien wyglądać dobrze. Także Jakub Janik, który trafił do Wilków z Torunia, zrobił ostatnio postęp. To może być przypadek Wiktora Jasińskiego, który późno zaczął jeździć, ale radzi sobie i dziś jest w Ekstralidze. A z brakiem menedżera prezes Leśniak na pewno się upora – komentuje Finfa.
– Zasadniczo, to co udało się zrobić w Krośnie przez dwa lata, to naprawdę jest duża sprawa – dodaje obecny kierownik drużyny Eltrox Włókniarza Częstochowa. – Pamiętam, jak sam pracowałem w Krośnie. Tam się nie przelewało, ale to był stabilny, wypłacalny klub. Przez zawodników był jednak traktowany, jako zaścianek. Przy rozmowach marudzili, że daleko, że travel będzie drogi. Teraz nikt nie narzeka, żużlowcy chętnie tam idą. Działacze Cellfast Wilków mogę się tym chwalić, bo dzięki temu będzie im łatwiej się rozwijać – kwituje Finfa.
Źródło: polskizuzel.pl