Patrycja Witkowska dla NiceSportOnline.pl: „Chciałam zobaczyć, jak to wszystko wygląda od środka”
17 lutego 2021Patrycja Witkowska podprowadzająca Moje Bermudy Stali Gorzów jest naszą kolejną rozmówczynią. Zapraszamy do przeczytania wywiadu, jakiego Patrycja udzieliła naszej redakcji.
Gdzie się uczysz?
Uczę się w Gorzowie Wielkopolskim na kierunku Administracja na ostatnim semestrze. Ten kierunek wybrałam jako dodatek, by móc sprawniej zajmować się firmą jeśli spełnią się moje marzenia. A tak ukończoną mam Kosmetykę, Masaż, Fryzjerstwo i wiele kursów kosmetycznych.
Od jak dawna interesujesz się żużlem?
Żużlem zaczęłam się interesować chwilę po skończeniu z kartingami. Mój tata chciał, abym zaczęła jeździć nawet, zadzwonił do szkółki, czy mogłabym zacząć. Jednak gdy się dowiedział, że nie ma ligi kobiecej, odpuścił, gdyż, nam zależało na prawdziwych zawodach, takich jak startowałam w kartingu.
Opowiedz, nam czym się jeszcze interesujesz oprócz żużla, bo z pewnością to nie jedyna twoja pasja.
Pole Dance, Aerial Hoop, Aerial Dance. Jest to moja druga miłość. Pole Dance może się wydawać, że to tylko taniec na rurce. Lecz jest to bardzo ciężka dyscyplina, gdzie muszę przełamywać czasem swój strach i wychodzić z własnej strefy komfortu. Na pierwszy rzut oka może się wydawać łatwe, lecz naprawdę do takich nie należy. Człowiek musi się uczyć świadomości własnego ciała i cierpliwości, gdyż nie każdą figurę jest w stanie zrobić nawet i za dziesiątym podejściem. Podobnie jest z Aerial Hoop (koło cyrkowe) wszystko opiera się na rozciągnięciu i sile własnych mięśni. Natomiast Aerial Slick (szarfy) dopiero zaczęłam przygodę z tą dyscypliną i stwierdzam, że jest najbardziej wymagająca. Wisząc wysoko nad ziemią, jesteśmy zdani tylko na szarfę i siłę własnych mięśni.
Czym zajmujesz się na co dzień?
Na co dzień pracuje w sklepie kibica Stali Gorzów. Trenuje również w klubie Sky Pole Dance. Nadal też się uczę, a wolny czas poświęcam na sesje zdjęciowe i rozwój.
Czy w 2021 roku będziesz nadal podprowadzającą w Gorzowie?
Niech to zostanie słodką tajemnicą (uśmiech).
Czy zdarza Ci się również jeździć na inne imprezy żużlowe poza twoje miejsce zamieszkania?
Niestety nie miałam okazji być na meczu poza Gorzowem z powodów prywatnych, lecz moje życie zmieniło się całkowicie i mam zamiar to nadrobić.
Masz jakiś swój ulubiony film?
Moim ulubionym filmem jest „Into the Wild” ( Wszystko za życie). Opowiada o człowieku, który zostawił wszystko całe swoje życie za sobą i wyruszył w podróż na dziką Alaskę, by tam już spędzić resztę życia. Nauczył mnie ten film ze najważniejsze to mieć kogoś przy sobie. Nie ważne są rzeczy materialne, nie potrzeba nam nic tak naprawdę (oprócz jedzenia i wody ). Jeśli są przy nas inni ludzie to wtedy życie i każda podróż ma sens. Warto doceniać ludzi, którzy są wokół nas, gdyż kiedyś może ich zabraknąć.
Gdzie wybrałabyś się na swoje wymarzone wakacje?
Moje wymarzone wakacje to podróż do Egiptu w gimnazjum bardzo zainteresowałam się czasami starożytnego Egiptu. Pamiętam nawet, że na dodatkową ocenę opowiadałam, na ten temat rysując hieroglify na tablicy. Bardzo chciałabym zwiedzić piramidy i na własne oczy zobaczyć Sphinxa.
Jak to się stało, że zostałaś podprowadzającą?
Chciałam zobaczyć, jak to wszystko wygląda od środka, poczuć tą rodzinną klubową atmosferę i poczuć się taka piękna jak dziewczyny przy taśmie. Niestety mój brak pewności siebie i brak wiary powodował, że bałam się bardziej pokazać. I na mojej drodze stanęła cudowna duszyczka przyjaciółka Wiola. W najgorszym momencie życia pokazała mi ogłoszenie o castingu na podprowadzające Stali Gorzów. Odważyłam, się wysłałam zgłoszenie, i tak moje życie zmieniło się całkowicie, tydzień później dostałam telefon z zaproszeniem na spotkanie. To było najpiękniejszy dzień w życiu. Razem z innymi koleżankami pokazywałyśmy, jak się poruszamy, jak czujemy muzykę, a następnie uczyłyśmy się krótkiego układu, by pokazać umiejętności taneczne.
Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?
Ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie, gdyż życie ostatnimi czasy nauczyło mnie, że trzeba żyć tym, co jest tu i teraz. Przeszłość już była, a przyszłość dopiero nadejdzie. Lecz moim marzeniem jest mieć swój własny salon kosmetyczny, być mistrzynią w swoich dyscyplinach i spełniać się jako fotomodelka.
Masz swojego ulubionego żużlowca?
Moim ulubionym żużlowcem jest Bartosz Zmarzlik. Cenię go za to jak wytrwały jest w dążeniu do celu i nigdy się nie poddaje i również za odwagę. Uwielbiam go za to, że jest normalnym człowiekiem i dzieci go kochają. Pracując w sklepie, wielokrotnie słyszałam od rodziców i ich dzieci, że Bartuś zawsze chętnie podejdzie, porozmawia, nie ignoruje kibiców.
Jak sobie radzisz w trwającej nadal epidemii koronawirusa?
Powiem szczerze, że już jest lepiej. Na początku było bardzo ciężko, tym bardziej że dopiero rok temu przeprowadziłam się do Gorzowa. Moje życie nabierało rozpędu, aż nagle zamknięto nas w domu. Jestem osobą, która nie lubi siedzieć w jednym miejscu, więc to było dla mnie piekło. Lecz gdy już udało się wrócić do lekkiej normalności, znów mogłam zacząć ćwiczyć. Wtedy zrobiło mi się lżej i wszystko wróciło do normy. Na szczęście moja dyscyplina wymaga przestrzeni, więc możemy funkcjonować.
Jak w obecnych czasach spędzasz wolny czas?
Akurat u mnie czasu wolnego jest mało, lecz w wolnym czasie całkowicie skupiam się na własnym rozwoju i sesjach fotograficznych. I jeśli tylko mam możliwość to zwiększam ilość godzin treningu. Lubię też czasem sobie pograć na konsoli, by na chwilę odciąć się od wszystkiego. Często również relaksuje się, śpiewając w domu.
Co myślisz o tej całej sytuacji z koronawirusem?
Na początku byłam przerażona, było to dla nas wszystkich nieznane, lecz teraz gdy sama jestem ozdrowieńcem, czuje się spokojniejsza. Na szczęście przeszłam lekko wirusa i wyzdrowiałam dość szybko. Myślę, że warto się chronić, uważać i używać maseczek w miejscach publicznych.
Za co pokochałaś żużel?
Pokochałam ten sport za tą całą atmosferę, która panuje na torze i na stadionie, za wspaniałych kibiców, zapach mieszanki, która przypomina mi moje własne zawody kartingowe. Cenię również żużel za to, że jest to niebezpieczny sport i dodaje ogromnej adrenaliny, a tego w moim życiu nie może zabraknąć.
Czy zdarzyła Ci się kiedyś jakaś śmieszna sytuacja w trakcie podprowadzania zawodników na start?
Niestety jeszcze nie, lecz jeszcze wszystko przede mną, i czekam na każde wspaniałe wspomnienie, gdyż wspomnienia są dla mnie ważne.
Masz jakąś swoją ulubioną książkę?
Teraz niestety mam mniej czasu na czytanie książek, kiedyś je pochłaniałam i były to z reguły książki przygodowe, ale i też romansidła (uśmiech). Aktualnie od paru lat jak mam czas z reguły czytam książki psychologiczne życiowe, które też pomagają mi obrać odpowiednią drogę w życiu. Ostatnią taką książką była „Mam Wątpliwość” Aleksandry Radomskiej. W humorystyczny sposób opisuje problemy życia codziennego i jak sobie z nimi poradzić.
Źródło: inf. własne