Natalia Lachowicz dla NiceSportOnline.pl: „Zdecydowałam, że w roku 2021 nie będę już podprowadzającą”
3 marca 2021Natalia Lachowicz doskonale znana jest kibicom Moje Bermudy Stali Gorzów. Natalia przez trzy sezony była podprowadzającą na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Niestety w tym sezonie nie ujrzymy już jej w tej roli.
Od jak dawna interesujesz się żużlem?
Od dawna czarny sport jest zapisany w naszej rodzinnej historii. Z pokolenia na pokolenie przekazywane jest zainteresowanie do tego sportu. Już jako dziecko w wózku nie przeszkadzał mi ryk motocykli. W moich wspomnieniach mogę znaleźć zamglone obrazy starego stadionu, na który chodziłam z rodzicami oraz dziadkami. Towarzyszące emocje już wtedy były niesamowite!
Gdzie się uczysz?
Ukończyłam jeden kierunek studiów inżynierskich, a teraz jestem na ostatnim roku studiów magisterskich w Poznaniu. Od pół roku naukę kontynuuję w formie zaocznej, łącząc ją z pracą i życiem osobistym.
Opowiedz, nam czym się jeszcze interesujesz oprócz żużla, bo z pewnością to nie jedyna twoja pasja.
W moim życiu od zawsze królował sport, czy to w formie czynnej czy biernej. Jako dziecko, a później nastolatka trenowałam koszykówkę, co było moją wielką pasją, jednak jako kibic uwielbiam każdy sport. Rozpoczynając od sportów drużynowych jak piłka ręczna czy siatkówka kończąc na sportach zimowych. Bardzo emocjonuję się zawodami z udziałem naszych reprezentantów i zawsze z całego serca im kibicuję. Jestem osobą aktywną, więc uwielbiam jazdę na rolkach, pływanie czy chociażby spacery, mogę nawet pochwalić się epizodem związanym z trenowaniem boksu. Uwielbiam aktywne spędzanie czasu (uśmiech).
Czym zajmujesz się na co dzień?
Śmieję się, że w poprzednim roku wkroczyłam w całkowicie dorosłe życie, ponieważ rozpoczęłam pracę na pełen etat. Oczywiście od zawsze łączyłam naukę z pracą zdobywając doświadczenie, ale było to w niepełnej formie przez studia dzienne.
Czy w 2021 roku będziesz nadal podprowadzającą w Gorzowie?
Zdecydowałam, że w roku 2021 nie będę już podprowadzającą. Były to dla mnie trzy emocjonujące sezony, jednak uważam, że jest to odpowiedni moment, aby zakończyć przygodę jako StalGirl. Zawsze będę miło wspominać chwile na murawie, a decyzja o zgłoszeniu się na casting była moją jedną z najlepszych w życiu, ponieważ spełniłam swoje marzenie związane z poznaniem żużla od wewnątrz, miałam kontakt z niesamowitymi ludźmi, oraz dzięki tej przygodzie poznałam swojego narzeczonego. Nigdy bym się nie spodziewała, że spotkają mnie tak niezwykłe rzeczy. W tym momencie wracam do swojej dawnej roli – szalonego kibica na trybunach!
Masz jakąś swoją ulubioną książkę?
Moją ulubioną książką, która odmieniła moje myślenie jest „Potęga podświadomości”. Jest to świetna lektura, pozwalająca docenić najmniejsze rzeczy, które nas otaczają. Pozwala spojrzeć na pewne kwestie z dystansem i je zaakceptować, bądź przekonać się, że wcale nie dają one powodu do zamartwiania się. Polecam tę książkę każdemu!
Czy zdarza Ci się również jeździć na inne imprezy żużlowe poza twoje miejsce zamieszkania?
Oczywiście! W roku 2019 byłam na zawodach Grand Prix w Warszawie, gdzie towarzyszyły mi ogromne emocje. Na takich zawodach czuć tę falę dopingu, której nie da się zapomnieć! Rok później też byłam zdecydowana, aby wspierać Polaków na Stadionie Narodowym, jednak epidemia pokrzyżowała wszystkim plany. Mam nadzieję, że w tym roku dojdzie do skutku organizacja tak wielkiego wydarzenia żużlowego.
Masz jakiś swój ulubiony film? Jeśli tak, to który i dlaczego akurat ten konkretny?
Bardzo lubię oglądać filmy i jedną z moich ulubionych kategorii są thrillery. Jeden z filmów, który w mojej opinii jest świetny to „Wyspa tajemnic”. Ciekawy film, trzymający w napięciu, a końcówka jest nieprzewidywalna. Oczywiście nie mogę pominąć klasyku, który jest jednym z najlepszych filmów i chyba każdy go zna – „Gladiator”. Ekranizacja przedstawia siłę i męstwo, a zarazem wartości rodzinne, patriotyczne i wachlarz pełen emocji.
Gdzie wybrałabyś się na swoje wymarzone wakacje?
W tym momencie, każdy marzy o swobodnym podróżowaniu, dlatego na pewno chciałabym wybrać się w jakieś ciepłe kraje, gdzie będzie dużo słońca! Zawsze marzyłam o podróży do Stanów Zjednoczonych, może kiedyś się uda.
Jak to się stało, że zostałaś podprowadzającą? Możesz nam zdradzić jak wyglądał casting?
Decyzja o zgłoszeniu się na casting padła przed moim inauguracyjnym sezonem; pamiętam, że byłam na trybunach i tak bardzo chciałam zobaczyć jak wygląda żużel od wewnątrz. W tym momencie jedyną opcją był casting na podprowadzającą. Gdy między sezonami został, on ogłoszony, biłam się z myślami, ponieważ nie jestem osobą, która lubi wystawiać się na opinię innych i lubi się „pokazywać”, ale wiedziałam, że jest to jedyna możliwość zapoznania się z czarnym sportem od wewnątrz. Najpierw wysłałam zgłoszenie wraz z zdjęciami, następnie zostałam zaproszona na sesję, z której miały być wybrane dziewczyny z największą liczbą lajków na Facebooku. Ostatnim etapem był wybór pięciu dziewczyn przez Stal Gorzów, które dostały się do StalGirls. Podczas wszystkich etapów byłam bardzo zestresowana, jednak gdy dostałam się już do grona podprowadzających wiedziałam, że była to dobra decyzja.
Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?
Trudne pytanie, mam wiele celów i marzeń, ale nie lubię o nich mówić, aby nie zapeszyć. Jestem osobą, która ceni sobie wartości rodzinne, dlatego stawiam to na pierwszym miejscu swojej „listy”. Na pewno będę dążyła do tego, aby być osobą spełnioną i szczęśliwą, stawiającą sobie nowe cele.
Masz swojego ulubionego żużlowca? Jeśli tak to kogo i za co go najbardziej cenisz?
Oczywiście jako gorzowianka, nie mogę powiedzieć nic innego niż to, że moim ulubionym żużlowcem jest Bartosz Zmarzlik. Cenię go za determinację, którą wykazuje w każdym swoim działaniu. Widać jak całkowicie poświęcił się czarnemu sportowi, jest osobą bardzo ambitną, która wiele osiągnęła, ale nie zmieniło to jego postrzegania i ciągle można określić go jako osobę skromną, która podchodzi do innych z szacunkiem. Taka postawa bardzo mi imponuje.
Jak sobie radzisz w trwającej nadal epidemii koronawirusa. Czy twoje życie uległo dużej zmianie z powodu ograniczeń związanych z wirusem?
Wydaje mi się, że radze sobie dobrze jak na tak trudną sytuację. Smuci mnie fakt, że ograniczenia zabierają nam wiele chwil, które moglibyśmy wykorzystać w bardziej rozrywkowy sposób, jednak trzeba się do nich dostosować. Największym problemem dla mnie w czasie koronawirusa jest strach przed spotkaniami rodzinnymi. Pochodzę z rodziny, która jest ze sobą mocno związana, a strach przed kontaktem ogranicza te spotkania. Nikt nie chce narazić swoich rodziców, czy dziadków dlatego trzeba się pilnować, co jest bardzo ciężkie, jeśli było się przyzwyczajonym do częstych kontaktów. Oby już niedługo wszystko wróciło do normy.
Co myślisz o tej całej sytuacji z koronawirusem?
Sytuacja nie jest najlepsza, każdy ma już dosyć tego dystansu, obostrzeń, zakazów bądź nakazów. Niestety, sytuacja nie dotyczy tylko naszego kraju, ale również całego świata. Jesteśmy w tym wszystkim razem i powinniśmy zachowywać się w sposób racjonalny i odpowiedzialny, ponieważ tylko takie zachowanie pomoże nam wrócić do normalności, na co bardzo liczę.
Jak w obecnych czasach spędzasz wolny czas?
Nie narzekam na nudę, więc jak zdarzy się, że mam wolny czas to spędzam go w sposób aktywny. W tym okresie najczęściej wybieram się do lasów lub nad jeziora i spaceruję. Staram się, również od czasu do czasu pojechać nad morze, bądź do innego miasta, tak aby oderwać się od rzeczywistości.
Za co pokochałaś żużel?
Za wszystko! Uwielbiam tę adrenalinę, którą można poczuć na meczu, gdy ważą się jego losy, ten dreszczyk emocji, zapach metanolu, a najbardziej kocham doping kibiców. Uważam, że żaden sport bez kibiców nie miałby sensu, a Ci nadają niesamowitą aurę żużlowi. Sama jako kibic pamiętam mecze, po których miałam zdarte gardło i na kolejny dzień nie mogłam nic powiedzieć w szkole (uśmiech). Jako podprowadzająca, moje emocje można było zauważyć gdy podrywałam się co łuk na murawie, nie potrafiłam tego powstrzymać. Pamiętam rok 2014, gdy Stal Gorzów zdobyła mistrzostwo Polski po wielu latach przerwy, w tamtym momencie doping był niesamowity na całym stadionie, towarzyszyły temu różnego rodzaju oprawy stworzone przez kibiców, jedni krzyczeli, drudzy płakali ze szczęścia. Były to emocje nie do opisania! Za to właśnie kocham żużel.
Czy zdarzyła Ci się kiedyś jakaś śmieszna sytuacja w trakcie podprowadzania zawodników na start?
Jedna ze śmieszniejszych sytuacji miała miejsce w sezonie 2020, gdy po wygranym biegu, bodajże na ostatnim łuku, wybuchła u nas wszystkich radość. Wszystkie skakałyśmy i przybijałyśmy sobie piątki, niestety przez ograniczające nas maski, nie widziałyśmy wszystkiego. W momencie gdy w euforii z jedną z koleżanek chciałam przybić piątkę, nie zauważyłam dzielącego nas krzesła i w sposób efektowny przewróciłam się. Druga koleżanka chciała mi pomóc, ale niestety nie udało jej się to, a na dodatek mnie lekko uderzyła. Na szczęście nic się nie stało, ale gdyby ktoś nie był pochłonięty wygranym biegiem i nas obserwował to zapewne do końca meczu miałby niezły ubaw. Całe szczęście były maski, więc wstyd był mniejszy (uśmiech).
Jak myślisz na jaki wynik w PGE Ekstralidze będzie stać w tym roku Stal?
W tym roku mamy bardzo zgrany skład. Wszyscy zawodnicy są z najwyższej półki, dlatego uważam, że jeśli każdy będzie w formie i nic negatywnego się nie wydarzy to możemy mierzyć bardzo wysoko. Jeśli w poprzednim sezonie mimo turbulencji wylądowaliśmy w finale, to uważam, że jeśli będziemy tak samo zdeterminowani i ambitni to stać nas nawet na tytuł Mistrza Polski. Bardzo w to wierzę.
Co czujesz będąc tak blisko żużlowców na starcie w trakcie zawodów?
Bycie tak blisko zawodników, którzy przygotowują się do startu jest na pewno intrygujące. W tym momencie zawsze ciekawiło mnie w jaki sposób zawodnik się przygotowuje, na co zwraca uwagę, co poprawia, jakie ma swoje przyzwyczajenia. Mimo ciekawości trzeba skupić się na swoich zadaniach, naszym obowiązkiem jest pilnowanie czasu, aby w odpowiednim momencie zejść z toru, nienaganna prezentacja koloru oraz kontakt z kamerzystą i to wszystko na bardzo wysokich obcasach. Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe zadanie (uśmiech).
Źródło: inf. własne