Martyna Dudzińska dla NiceSportOnline.pl: „Trzy lata temu dostałam „dziką kartę”

Martyna Dudzińska dla NiceSportOnline.pl: „Trzy lata temu dostałam „dziką kartę”

19 lipca 2021 Wyłączono przez Artur Kąciak

Rozmawiamy z Martyną Dudzińską nową podprowadzającą Moje Bermudy Stali Gorzów. Serdecznie zachęcamy do przeczytania tego wywiadu.

Od jak dawna interesujesz się żużlem?

Chciałabym powiedzieć, że żużlem interesuje się od dziecka, ale musiałabym niestety skłamać. Wydaje mi się że nie miał kto we mnie zakorzenić miłości do tego sportu. Moi rodzice mają inne zainteresowania, a dziadkowie byli fanami boksu i piłki w każdej postaci. Moja przygoda z czarnym sportem zaczęła się trzy lata temu kiedy zostałam podprowadzającą w Stali Gorzów.

Gdzie się uczysz?

Szkołę skończyłam dwa lata temu, jestem z zawodu grafikiem komputerowym i aktualnie robię drugi zawód zaocznie.

Opowiedz, nam czym się jeszcze interesujesz oprócz żużla, bo z pewnością to nie jedyna twoja pasja.

Jak wspomniałam wyżej, robię aktualnie drugi zawód „Technik Usług Kosmetycznych„ więc łatwo się domyślić, że interesuje się kosmetyką, a dokładniej stylizacją brwi. Kiedyś interesowałam się grą na gitarze, trenowałam siatkówkę i wioślarstwo, a teraz przyszedł czas na coś zupełnie innego.

Czy zajmujesz się na co dzień?

Na co dzień rozkręcam swój nowy salon kosmetyczny.

Jakbyś mogła wybrać się na randkę z żużlowcem, to z którym byś się wybrała i dlaczego?

Martyna Dudzińska

Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, mój partner zapewne będzie to czytał.

Czy masz jakąś swoją ulubioną książkę?

Nie mam swojej ulubionej książki, ale najbardziej lubię czytać thrillery i fantasy.

Masz jakiś swój ulubiony film?

Mam! Moim ulubionym filmem jest komedia z Adamem Sandlerem „Duże dzieci” oglądałam to z milion razy i za każdym razem płacze ze śmiechu. Nie wiem czemu, wydaje mi się, że ten film tylko mnie tak śmieszy! Bardzo fajnie są dobrani aktorzy, którzy świetnie razem grają.

Czy zdarza Ci się również jeździć na inne imprezy żużlowe poza twoje miejsce zamieszkania?

W sumie to raz się zdarzyło, byłam w Lublinie w odwiedzinach u znajomych i akurat Stal miała tam mecz wyjazdowy.

Gdzie wybrałabyś się na swoje wymarzone wakacje?

Do Nowego Orleanu! Bardzo interesuje mnie to miasto i jego historia.

Jak to się stało, że zostałaś podprowadzającą? Możesz nam zdradzić, jak wyglądał casting?

Trzy lata temu dostałam „dziką kartę”, wiec nie brałam udziału w żadnym castingu i nie mogę wypowiedzieć się na ten temat.

Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?

Hmm ciężkie pytanie! Pewnie dalej w Gorzowie- lubię to miasto i nie planuje wyjeżdżać ani za granice, ani do innego miasta.

Masz swojego ulubionego żużlowca? Jeśli tak to, kogo i za co go najbardziej cenisz?

Swojego ulubionego żużlowca raczej nie mam, ale bardzo cenie Bartka Zmarzlika za to co osiągnął i jaki jest. Thomsen również wydaje się bardzo sympatyczny!

Jak sobie radzisz w trwającej nadal epidemii koronawirusa. Czy twoje życie uległo dużej zmianie z powodu ograniczeń związanych z wirusem?

Radzę sobie naprawdę dobrze, przeszłam wirusa bez większych powikłań, nie straciłam nikogo bliskiego, każdy z mojej rodziny zachował pracę, więc chyba nie mam na co narzekać. Na początku było ciężko się przyzwyczaić do ciągłego siedzenia w domu, ale szybko zleciało!

Martyna Dudzińska

Jak w obecnych czasach spędzasz wolny czas?

Jak już uda znaleźć mi się trochę wolnego czasu, zazwyczaj pakuje się w auto i jadę z moją rodzinką nad wodę lub idziemy na spacer.

Co myślisz o tej całej sytuacji z koronawirusem ?

Ciężki temat! O koronawirusie i polityce wole się nie wypowiadać, ale chciałabym, żebyśmy wrócili jak najszybciej do normalności.

Za co pokochałaś żużel?

Za tą adrenalinę i wszystkie inne emocje!

Jak myślisz, na jaki wynik w PGE Ekstralidze będzie stać w tym roku Stal?

Nie jestem dobra w typowaniu wyników. Trzymam jednak kciuki, żeby był jak najwyższy!

Co czujesz, będąc tak blisko żużlowców na starcie w trakcie zawodów?

Szczerze to nawet nie wyobrażacie sobie, ile pod tą taśmą się dzieje! Kamerzysta chodzący między nami, plączący się pod nogami kabel od kamery, kawałki piachu lecące w nogi czy czasami w twarz, kontrolowanie kiedy zejść, przy wejściu i zejściu uważanie, żeby się nie potknąć gdy tor jest nierówny. I to wszystko w kilkadziesiąt sekund! Tam nie ma czasu na zastanawianie się co czuje gdy podjeżdża żużlowiec- przynajmniej teraz, bo na pierwszym meczu oczywiście był stres!

Źródło: inf. własne