Legia górą w ofensywnym spotkaniu w Toruniu

Legia górą w ofensywnym spotkaniu w Toruniu

24 grudnia 2020 Wyłączono przez Artur Kąciak

Po dwóch niespodziewanych porażkach przed koszykarzami Legii Warszawa stało kolejne wyzwanie – wyjazdowy mecz z Polskim Cukrem Toruń, który na własnym parkiecie przegrał do tej pory tylko raz. Po bardzo ofensywnym meczu w którym stołeczny zespół aż 19 razy trafił za trzy punkty, Legia zwyciężyła 102:94.

Wynik spotkania otworzył celnym rzutem za trzy punkty Jakub Karolak. Po kilku chwilach swoją przewagę na boisku zaznaczyli gospodarze, którzy zdobyli dziesięć punktów z rzędu. Torunianie znajdowali proste rozwiązania, które pozwalały im na oddawanie rzutów z otwartych pozycji. Legioniści odpowiedzieli trafieniami Jakuba Karolaka, Lestera Medforda i Earla Watsona w efekcie czego w połowie pierwszej kwarty Polski Cukier prowadził 13:11. Trzy przewinienia w tej części gry popełnił Dariusz Wyka, środkowy wrócił na ławkę rezerwowych, a pierwsza kwarta zakończyła się remisem 22:22.

90 sekund gry w drugiej kwarcie i pięć punktów z rzędu Grzegorza Kamińskiego pozwoliły warszawianom prowadzić 27:25, ale szybko odpowiedział Keyshawn Woods trafiając zza łuku. Spotkanie wyrównało się, żadna z drużyn nie potrafiła zbudować kilkupunktowej przewagi, ale raz za razem cieszyły się z kolejnych celnych prób z dystansu. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Zieloni Kanonierzy wygrywali 41:36. Przerwa na żądanie trenera Jarosława Zawadki przyniosła efekty, gdyż torunianie dogonili rywali, a po punktach Damiana Kuliga wyszli na prowadzenie 47:45 lecz ostatnie słowo należało do podopiecznych trenera Wojciecha Kamińskiego, którzy na przerwę udali się prowadząc 50:49.

Trzecią kwartę udanie zaczęli legioniści, którzy dzięki trafieniom Jamela Morrisa, Earla Watsona i Grzegorza Kulki „uciekli” rywalom na dystans dziewięciu punktów. Polski Cukier Toruń czynił starania, aby dogonić rywali, ale warszawianie nie zamierzali poprzestawać na osiągniętej przewadze i w połowie tej części gry prowadzili już 70:56. Gospodarze zdołali nieco zmniejszyć stratę, stając przed wyzwaniem odrobienia dziesięciu punktów do Legii w decydującej części starcia.

Torunianie ruszyli do ataku, ale nie ustrzegli się błędów, które na punkty zamieniali stołeczni koszykarze. Zmartwieniem szkoleniowca Legii były faule podkoszowych – po cztery przewinienia na początku czwartej kwarty mieli zarówno Earl Watson jak i Dariusz Wyka. Pomimo tego wciąż utrzymywała się przewaga warszawian, która oscylowała w granicach 10 „oczek”. Po celnym rzucie zza łuku autorstwa Nicka Neala stało się niemal jasne, że to Legia sięgnie po triumf – wówczas gospodarze tracili do rywali już 17 punktów. Torunianie walczyli do końca o jak najlepszy rezultat, ale warszawianie nie pozwolili przeciwnikom na wiele odnosząc 13 zwycięstwo w trwającym sezonie Energa Basket Ligi . W XVIII kolejce rozgrywek pokonali na wyjeździe Polski Cukier Toruń 102:94.

Źródło: inf. prasowa