Kinga Loręcka dla NiceSportOnline.pl: „Koronawirus pobudził moje umiejętności kulinarne”

Kinga Loręcka dla NiceSportOnline.pl: „Koronawirus pobudził moje umiejętności kulinarne”

21 marca 2021 Wyłączono przez Artur Kąciak

Kinga Loręcka podprowadzająca Moje Bermudy Stali Gorzów udzieliła nam wywiadu. Zapraszamy do lektury rozmowy z piękną Kingą!

Jak to się stało, że zostałaś podprowadzającą?

Od kiedy pamiętam chciałam zostać podprowadzającą, jak już dojrzałam do tego (uśmiech), zaczęłam szukać możliwości dostania się do Stali Gorzów i się udało. Casting składał się z czterech etapów. Pierwszym etapem było wysłanie zgłoszenia, w którym trzeba było zamieścić główne informacje o sobie. Kolejnym etapem była sesja zdjęciowa, po której zdjęcia umieszczone zostały na portalach społecznościowych. Ilość polubień pod zdjęciem pozwoliła przejść ośmiu kandydatkom do etapu trzeciego, którym była kolejna sesja zdjęciowa w wersji sportowej (ze sprzętem siłowym). Ponownie ilość polubień pod zdjęciem wybranej kandydatki pozwoliła jej przejść do etapu finałowego, którym było wybranie pięciu kandydatek również przez zarząd Stali Gorzów do zespołu podprowadzających.

Od jak dawna interesujesz się żużlem?

Żużlem interesuje się, odkąd byłam dzieckiem, jednak na imprezy żużlowe zaczęłam uczęszczać od roku 2014/15.

Gdzie się uczysz?

Studiuje w Poznaniu w Wyższej Szkole Bankowej.

Opowiedz, nam czym się jeszcze interesujesz oprócz żużla, bo z pewnością to nie jedyna twoja pasja.

Owszem, żużel nie jest jedyną pasją, interesuje się również poezją oraz projektowaniem mody.

Czy zajmujesz się na co dzień?

Aktualnie nie wykonuje pracy w swoim kierunku, jestem za granicą w celach zarobkowych.

Czy w 2021 roku będziesz nadal podprowadzającą w Gorzowie?

Należę nadal do zespołu podprowadzających, jednak w tym sezonie troszeczkę w innej postaci, a mianowicie do tej pory w postaci „online”. Dalszy rozwój sytuacji niestety zależeć będzie od koronawirusa.

Czy masz jakąś swoją ulubioną książkę? Jeśli tak, to dlaczego akurat ta?

Jest dużo książek, które mnie urzekły, jednak najbardziej w mojej pamięci pozostały dwie książki: jedna z nich to książka Remigiusza Mroza „Kasacja”. Oczywiście cała seria z Joanną Chyłką jest świetna, ponieważ jest to tematyka kryminalistyczna (co również bardzo mnie interesuje) i można dowiedzieć się wielu rzeczy o polskim prawie, działaniu adwokatów oraz służb m.in organów ścigania.

Czy zdarza Ci się również jeździć na inne imprezy żużlowe poza twoje miejsce zamieszkania?

Oczywiście. W związku z tym, że żużel to rodzinna pasja, wraz z całą rodziną co roku uczęszczamy na zawody Grand Prix w Warszawie oraz Toruniu, wcześniej też w Gorzowie. Natomiast w zeszłym roku do kolekcji dodaliśmy również Wrocław. Niestety koronawirus pokrzyżował nam i nie tylko nam plany.

Masz jakiś swój ulubiony film?

Mam. Film, który chwycił mnie za serce i budzi we mnie wiele emocji to film w reżyserii Chiwetela Ejiofora pt. „O chłopcu który ujarzmił wiatr”. Film opowiada o klęsce głodu jednej z wiosek Malawi, oraz o chłopcu, który potrafił temu zapobiec. Niezwykle poruszający film i moim skromnym zdaniem daje do myślenia, oraz powody do doceniania tego, co mamy.

Gdzie wybrałabyś się na swoje wymarzone wakacje?

Na moje wymarzone wakacje chce wybrać się do Panamy, oraz na Gibraltar.

Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?

Gdzie widzę siebie za dziesięć? Mam nadzieje, że tam, gdzie mi się marzy, a mianowicie, w tematach ścisłe związanych z moimi studiami – kryminalistyką bądź detektywistyką (uśmiech).

Masz swojego ulubionego żużlowca? Jeśli tak to, kogo i za co go najbardziej cenisz?

Owszem mam. Rzecz jasna jest nim Bartosz Zmarzlik, cenię go za niesamowitą determinację, oraz zawziętość, za stawianie sobie kolejnych celów i osiągnie ich. Jest jeszcze ktoś, komu oddałam moje „żużlowe serce” (uśmiech), to Greg Hancock. Niesamowita postać w świecie czarnego sportu (moim zdaniem). Wielokrotnie pokazał swój charakter, umiejętności oraz oddanie się w pełni dla tego sportu. Zawodnik, który pomimo swojego wieku pokazywał nam rzeczy niemożliwe. Bardzo żałuje, że kariera Grega jako zawodnika dobiegła końca, jednak cieszę się, że zostanie w świecie speedwaya.

Jak sobie radzisz w trwającej nadal epidemii koronawirusa. Czy twoje życie uległo dużej zmianie z powodu ograniczeń związanych z wirusem?

Uległo dużej zmianie, chociaż myślę, że wbrew pozorom na plus. Zmieniłam podejście do wielu spraw, podejście do życia, również podejście do spotkań z przyjaciółmi, wcześniej wszyscy spotykali się w specjalnych miejscach, teraz można docenić własne podwórka (uśmiech) lub można odkrywać inne wspaniałe miejsca i wcale nie muszą być to restauracje. Uważam, że spędzenie czasu nad jeziorem lub w innym spokojnym miejscu (na tyle na ile pozwala nam pogoda) jest bardziej satysfakcjonujące.

Jak w obecnych czasach spędzasz wolny czas?

Wolny czas wykorzystuje, jak się da. Na różnego rodzaju aktywności sportowe, w związku z tym, że siłownie również są zamknięte, stworzyłam malutką siłownię w domu, która zapobiega nudzie, oraz pozwala na wysiłek fizyczny.

Co myślisz o tej całej sytuacji z koronawirusem?

Nie chcę wypowiadać się na temat koronawirusa, ponieważ nie chce wzbudzać kontrowersji. Każdy ma swoje zdanie na ten temat i każde zdanie jest rozbieżne. Mogę powiedzieć tylko tyle, że koronawirus pobudził moje umiejętności kulinarne i myślę też, że wiele osób siedząc w domu, odkryło swój „ukryty talent”.

Za co pokochałaś żużel?

Żużel pokochałam za zapach (wiem, że jest to dość śmieszne, ale nie da się tego opisać), za emocje (każdy musi to przeżyć, żeby wiedział, o czym mówię), za nieprzewidywalność, adrenalinę, przede wszystkim za to, że daje mi to nieskończoną ilość radości, szczęścia i jest to taka moja mała „terapia” uśmiech) i lekarstwo na gorsze dni

Czy zdarzyła Ci się kiedyś jakaś śmieszna sytuacja w trakcie podprowadzania zawodników na start?

Szczerze nie przypominam sobie o żadnej śmiesznej sytuacji, która przydarzyła mi się podczas meczu.

Jak myślisz, na jaki wynik w PGE Ekstralidze będzie stać w tym roku Stal?

Oczywiście liczę, że Stal pokaże nam swoją siłę, jak co sezon i będziemy mogli towarzyszyć im w finałach (całym sercem jestem z moją drużyną), jednak trzeba pozostawić „trzeźwy umysł” i nie możemy lekceważyć żadnego przeciwnika.

Źródło: inf. własne