Aleksandra Wróbel dla NiceSportOnline.pl: „Oprócz żużla lubię śpiewać i grać na skrzypcach”
6 stycznia 2021Rozmawiamy z Aleksandrą Wróbel podprowadzającą PGG ROW-u Rybnik. W rozmowie z NiceSportOnline.pl Aleksandra opowiada między innymi o tym czym obecnie się zajmuje w swoim życiu. Zapraszamy do lektury!
Od jak dawna interesujesz się żużlem?
Odkąd pamiętam. Jak byłam mała, to tata zabierał mnie razem z siostrą na mini żużel, który znajduje się niedaleko naszego domu. A w wieku pięciu lat pierwszy raz byłyśmy na stadionie i miałyśmy przyjemność zobaczyć prawdziwe ściganie. Od razu pokochałam żużel. Te emocje i wspaniałą atmosferę.
Gdzie się uczysz?
Obecnie studiuję na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, na kierunku Ekonomia.
Opowiedz, nam czym się jeszcze interesujesz oprócz żużla, bo z pewnością to nie jedyna twoja pasja.
Zgadza się, oprócz żużla lubię śpiewać i grać na skrzypcach. Natomiast wolne chwile poświęcam, wraz z moją siostrą bliźniaczką, na doskonaleniu umiejętności modelingowych przed obiektywem. Uwielbiam również uprawiać sport, kiedyś zawodowo grałam w koszykówkę, ale to było, dawno (uśmiech). Obecnie lubię, czasem w domu poćwiczyć, aby polepszyć swoją kondycję fizyczną.
Czym zajmujesz się na co dzień?
Na co dzień pracuję w firmie transportowej, niedaleko mojej siostry. Pomagam księgowej. Z radością chodzę do pracy, bo atmosfera w niej jest cudowna, a ludzie, z którymi mam przyjemność pracować są przesympatyczni.
Czy w 2021 roku będziesz nadal podprowadzającą w Rybniku?
Tak w tegorocznym sezonie nadal będę podprowadzać zawodników. Uwielbiam to, sprawia mi to wiele radości i daję dużo satysfakcji. Od dziecka o tym marzyłam i cieszę się, że mogłam spełnić te marzenie.
Czy masz jakąś swoją ulubioną książkę ? Jeśli tak, to dlaczego akurat ta?
Moja ulubiona książka to „Ocalona z piekła” autorstwa Anny Golędzinowskiej. Jest to autobiografia autorki, której marzeniem było zostać sławną modelką, ale złe towarzystwo, narkotyki wpakowały ją w ręce handlarzy kobietami. Ja lubię czytać książki oparte na faktach, opisujące życie, z których można wyciągnąć wnioski i uczyć się na błędach innych, ale oczywiście można też czerpać dobre nastawienie.
Czy zdarza Ci się również jeździć na inne imprezy żużlowe poza twoje miejsce zamieszkania?
Tak byłam na chyba dwóch wyjazdowych meczach mojej drużyny. Mam nadzieję, że uda mi się pojechać w tegorocznym sezonie przynajmniej na jeden turniej Speedway Grand Prix i nie tylko. Chciałabym również pojechać się na kilka spotkań PGE Ekstraligi, na pewno większość będę oglądać w telewizji.
Masz jakiś swój ulubiony film?
Bardziej wolę oglądać filmy niż czytać książki. Hmm mam dużo ulubionych filmów, ale taki który pierwszy przychodzi mi do głowy to film „Cuda z nieba”, ukazuję on prawdziwą historię chorej dziewczynki, która podczas zabawy na drzewie wpadła do niego głową w dół i doznała uzdrowienia. Lubię go, ponieważ oparty jest na faktach i ukazuję siłę wiary w Boga. Ja jestem osobą wierzącą i dla mnie wiara jest ważna. Staram się żyć blisko Pana Boga i żyć Jego Ewangelią.
Gdzie wybrałabyś się na swoje wymarzone wakacje?
Na wymarzone wakacje to najchętniej wybrałabym się odpocząć, poopalać i zrelaksować chyba na Malediwy. A chętnie zwiedzałabym Dubaj i Stany Zjednoczone.
Jak to się stało, że zostałaś podprowadzającą?
Od dwóch – trzech lat jestem związana z klubem, pomagałam przy organizacji zawodów na naszym stadionie, jako osoba funkcyjna. W czerwcu tamtego roku, po dosyć głośnym odejściu poprzednich podprowadzających, dostałyśmy telefon z cudowną propozycją. Oczywiście natychmiast się zgodziłyśmy i właściwie tak to się wszystko wydarzyło.
Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?
Sama jeszcze nie wiem, co uda mi się osiągnąć do tego czasu. Ja mam dużo planów i marzeń do zrealizowania, ale co tak naprawdę uda mi się osiągnąć to czas pokaże. Bardzo chciałabym spróbować swoich sił w świecie modelingu.
Masz swojego ulubionego żużlowca?
Moim ulubionym zawodnikiem jest Patryk Dudek, ponieważ pomimo błędów i przeciwność pokazał, że można wygrywać. Nie wolno odpuszczać, trzeba walczyć do końca. Pamiętam jak bardzo się cieszyłam kiedy został on wicemistrzem świata. Oglądałam to w telewizji, radość był ogromna.
Jak sobie radzisz w trwającej nadal epidemii koronawirusa?
Na pewno ograniczyłam spotkania ze znajomymi i rozpoczęłam większą aktywność w internecie. Pandemia pokrzyżowała mi trochę plany, ale myślę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Staram się szukać dobra w każdej złe sytuacji i wyciągać wnioski na przyszłość.
Jak w obecnych czasach spędzasz wolny czas?
Mieszkamy w domu, więc dużo czasu zajmują nam remonty i sprzątanie. A w chwilach wolnych gramy w gry i oglądamy wspólnie filmy. Mam wspaniałego chłopaka, z którym bardzo lubię spędzać czas.
Co myślisz o tej całej sytuacji z koronawirusem?
Szczerze to staram się za dużo nie myśleć o całej tej sytuacji. Uważam, że oglądanie cały czas złych wiadomość wpływa na ludzi negatywnie. Dlatego ja staram się cały czas patrzeć na świat pozytywnie z nadzieją, że jutro będzie lepiej, bo przecież po burzy zawsze wychodzi słońce. To my decydujemy każdego dnia rano o naszym nastawieniu i jeśli to jest jedyna rzecz, o której decydujemy tego dnia, to niech to będzie coś pozytywnego.
Olu masz siostrę bliźniaczkę. Czy zdarzyła Ci się kiedyś jakaś śmieszna sytuacja z tym związana? Ludzie często was mylą?
Takich sytuacji jest mnóstwo, mogłabym opowiadać godzinami o śmiesznych sytuacjach z tym związanych. Karolina już jedną z nich opowiedziała, a ja przypominam sobie, że dosyć niedawno napisał do mnie pewien chłopak, nawiązywał do rzekomej naszej wcześniejszej rozmowy w realu, niestety gdy napisałam Mu, że to wcale nie ze mną rozmawiał. Zareagował dosyć specyficznie, odpisując mi tylko ,, Dzięki za wszystko, pomyliłem się, to nie do Ciebie chciałem napisać” (uśmiech). Pamiętam, że z Karoliną długo się śmiałyśmy z tej sytuacji. Pozdrawiam Go serdecznie.
Za co pokochałaś żużel?
Za walkę do ostatnich chwil, o każdy punkt nawet najmniejszy i za cudowną atmosferę, która panuje na stadionie podczas meczów. A teraz podczas podprowadzania zawodników, dodatkowo za ludzi, którzy tworzą całe to przepiękne widowisko.
Czy zdarzyła Ci się kiedyś jakaś śmieszna sytuacja w trakcie podprowadzania zawodników na start?
Tak, pamiętam, że podczas jednego z meczu prawie przewróciłam się przez kabel od kamery, który kamerzysta przez przypadek zaplątał o moje nogi. Na szczęście nie upadłam i z całej sytuacji wyszłam zwycięsko.
Źródło: inf. własne